niedziela, 27 kwietnia 2014

Działkowcy to my! :)))

Kochani, odpłynęłam po świętach totalnie z wirtualnego świata. Pisałam kilka postów wcześniej o moim działkowym marzeniu. Chęć posiadania rodzinnego ogrodu działkowego spotęgowała wizyta w Berlinie, gdzie zachwyciłam się takową działką mojej kuzynki, a w święta napatrzyłam się na ogródek teściów. Jak to zwykle w życiu bywa, dopomógł los, a właściwie pewien działkowiec, z którym wymieniłam się telefonami na początku marca z prośbą o informację, gdyby ktoś taki ogródek chciał odstąpić. We wtorek okazało się, że taka działka właśnie się pojawiła i w czwartek ją obejrzeliśmy. Okazało się, że do sprzedania są tak naprawdę dwie działki, bo jedna  matki, druga córki. Zdecydowaliśmy się właściwie bez chwili wahania na kupno obu i tym sposobem wczoraj staliśmy się działkowcami!!!:) Mamy do dyspozycji ponad 750 m kw. ziemi obsadzonej trawą i drzewami owocowymi z ok. 10 metrowym drewnianym nowym domkiem. Działka przylega do polnej drogi, więc jest możliwość wjazdu samochodem. A co najważniejsze - w niewielkiej odległości od domu, ok. 5 minut jazdy samochodem, z 15 min. rowerem. 
Zagospodarowanie takiej przestrzeni to dla nas nie lada wyzwanie, mamy z Pawłem już kilka pomysłów, więc dużo pracy przed nami. Dla mnie temat ogrodnictwa, to ziemia nieznana totalnie, ale też ogromna ciekawość i chęć poznania. Cieszymy się bardzo, dzisiaj spędziliśmy na działce niemal cały dzień, poznając teren, nasadzenia, porządkując, dzieci szalały jak szalone, wykopując dżdżownice, zbierając ślimaki i sadząc kwiaty:) 
W końcu mam też okazję wykorzystać moją białą ławeczkę, podobnie jak inne meble i drobiazgi zbędne w domu. W pierwszej kolejności chcemy zagospodarować okolice domku, zbudować jakąś tymczasową werandę, no i skosić trawę:) W głowie mam już pomysł na taką werandę, miejsce na hamak, stół pod drzewami....
Dzisiaj tylko kilka poglądowych zdjęć, więcej zapewne w kolejnym poście.

Pozdrawiam Was serdecznie i z góry uprzedzam, że najbliższe posty będą na pewno monotematyczne:))







sobota, 19 kwietnia 2014

Wesołych Świąt!



Kochani, życzę Wam spokojnych, rodzinnych Świąt Wielkanocnych, 
spędzonych w ciepłej, radosnej atmosferze, 
a także wiele radości z małych i dużych spraw.

Wesołego Alleluja!

Pozdrawiam serdecznie!




czwartek, 17 kwietnia 2014

Weekend w Berlinie

Witajcie, weekend w Berlinie za nami. Dojechaliśmy szybko, szybciej niż nad morze do Kołobrzegu, i równie szybko minął nam czas spędzony w rodzinnym gronie. Tak jak przypuszczałam, z dziećmi nie za wiele da się zwiedzić i zobaczyć, tym bardziej, że łącznie mieliśmy pod opieką 7 dzieci, które były głównie zainteresowane bieganiem po parku i jedzeniem lodów:) Ale sztandarowe miejsca Berlina odwiedzone, a mi udało się nawet wpaść do niemieckiego Nanu-Nana i na weekendowy targ staroci.





Przyjechałam bogatsza m.in o szklany prosty wazon, ceramiczne białe ptaszki i tabliczkę kuchenną. Takich elementów przecież nigdy za wiele:)






Na tzw. flohmarkcie wypatrzyłam wiklinowy koszyk z myślą o rowerze, ale na balkonie też wygląda nieźle i chyba tu zostanie. Z niecierpliwością czekam na ocieplenie i ruszenie z pracami balkonowymi. Póki co zimno i pada...


A na deser kupiłam sobie kilka niemieckich gazet wnętrzarskich i dzielę się z Wami inspiracjami:)











A dzisiaj znowu pakujemy torby i jedziemy na święta do Ostrołęki, więc znowu czeka nas rodzinny weekend:)

Pozdrawiam serdecznie!

środa, 9 kwietnia 2014

Proste wielkanocne ozdoby


Witam Was serdecznie. Małymi kroczkami dekoruję już dom na święta. W tym roku postanowiłam niczego nowego nie kupować i wykorzystać to, co mam z poprzednich lat. Generalnie najpiękniejszymi dekoracjami są dla mnie zawsze żywe rośliny - hiacynty, żonkile, świeże tulipany w wazonie. Właściwie niesutannie stoi u nas jakieś zielę w każdym pomieszczeniu. To zdecydowanie jest TO, co stanowi o wiosennym klimacie w mieszkaniu. Lubię też Wielkanocne święta ze względu na ich, ogólnie mówiąc, "świeżość" i to, że są zawsze o takiej właśnie porze roku. Wszystko budzi się do życia, dni coraz cieplejsze, ubranie coraz lżejsze...:) Wystarczy dodać kilka zielonych gałązek, powiesić na nich kilka jajek i to dla mnie cała filozofia na wielkanocne dekorowanie, którą stosuję od wielu lat. W tym roku wariacją na temat jest ceramiczny ptaszek w piórkach. Pomysł z białymi piórami podsunęła mi Eliza, stylistka "Mojego Mieszkania" podczas wielkanocnej sesji.
 



W kuchni dekoracją jest małe drzewko bukszpanowe z Biedrony i kilka zielonych jajek plus filcowy różowy zając, którego kupiłam jakieś 10 lat temu w sklepie  typu "wszystko po 5 zł".





Wdzięcznym miejscem na wszelkie sezonowe dekoracje jest oczywiście moja kominkowa atrapa. Chciałam tu wykorzystać białe gałęzie i najpierw po protu włożyłam je do konewki i powiesiłam kilka beżowych jajek.


 Ale nie pasowało mi to jakoś i wymyśliłam, że powieszę gałęzie na lustrze.
Żeby ożywić kąt, dodałam groszkowe akcenty w postaci cukierniczki i .... termosu;)

 






  ****
Jutro po pracy pakujemy torby i w piątek w południe wyruszamy na rodzinną wyprawę do Berlina. Czeka nas zatem intensywny przedświąteczny weekend.
Pozdrawiam Was ciepło!