niedziela, 31 lipca 2011

Powrót i urlopowe nabytki

Witajcie blogowe Siostry:)
Bardzo dawno mnie nie było w blogowym świecie. Mam straszne zaległości nie tylko w pisaniu postów,ale przede wszystkim w podczytywaniu i
podglądaniu Waszych pięknych, inspirujących blogów.

Dziś rano wróciłam z 2-tygodniowego urlopu nad morzem. I od rana próbuję powrócić do warszawskiej rzeczywistości-ogarniam mieszkanie,
rozpakowuję torby, segreguję pranie, piore, itd, itd....same wiecie jak to jest po urlopie. Nie lubię bardzo zostawiania pełnej torby po podrózy, jakiejkolwiek, i dlatego od razu jak tylko wchodze do domu, to jedną z pierwszych rzeczy jest rozpakowywanie tobołów:)
Na urlopie odpoczęłam od komputerów, laptopów i internetu, choć szczerze mówiąc ciężko czasem było-jak my k
iedyś bez tych ustrojstw żyliśmy....:) Za to spędziłam pełne 2 tygodnie z całą trójką moich wszystkich dzieci u mojej mamy:) Wcześniej dwójka starszej braci (Weronika z Mikołajem) byli z Pawłem na Mazurach pod namiotem:)

No dobra,to tyle tytułem w
stępu. Pobyt w Kołobrzegu zaowocował nowymi nabytkami. Odwiedziłam lokalny targ, który odbywa się 2 razy w tygodniu i stałam się posiadaczką kilku skarbów, każdy mniej więcej za cenę 3 zł/sztuka:)


A ten zestaw (bez kwiatka) kosztował jakieś...17 zł:)))
Uwielbiam targi staroci!


Nie mogłam się oprzeć również metalowo-drewnianym wieszakom, każdy za całe 5 zł.

Biała farba juz kupiona, muszę tylko znaleźć chwilę na malowanie. Efekt końcowy pokażę niebawem:)


***
W związku z tym, że przymierzam się do odświeżenia pokoju dziecięcego, a właściwie zaadaptowania go dla 2 chłopaków, zbieram różne akcesoria marynistyczne. Z kołobrzeskiej chińskiej hurtowni przywiozłam kupione za grosze: zegar-koło ratunkowe, 2 granatowe mniejsze koła ratunkowe, siatkę rybacką o wymiarach 1x2 m oraz oraz 2 wieszaczki-termometry. Termometry odkleję i zrobię z nich zwykłe wieszaki. Siatkę planuję powiesić chłopakom na ścianie i dodać te granatowe koła ratunkowe i jakieś muszle-rozgwiazdy:)




***
Zgarnęłam też ze swojego rodzinnego domu do siebie kilka małych cacuszek:
kurę, która chyba 100 lat temu stała w naszej kuchni:) oraz paterę na ciasta i cukierniczkę.




***

Podczas pobytu w Kołobrzegu Dominik obchodził swoje 1-wsze urodziny. Tort z 1 świeczką był obowiązkowy:)
Tylko kiedy minęło te 12 miesięcy...?
??



***
No i na koniec muszę Wam sie jeszcze koniecznie czyms pochwalić.

Otóż na początku lipca miałam przyjemność gościć w swoim M fotografa i stylistkę z "Mojego Mieszkania":)))
Tak, tak, odbyła się u mnie profesjonalna sesja zdjęciowa a jej wyniki będzie można podziwiać już we wrześniowym numerze MM, który ukarze się 11 sierpnia. Bardzo mnie to wyróżnienie ucieszyło, sczzególnie, że zarówno fotograf-Pan Marcin, jak i stylistka-Pani Justyna, a także redaktorka Pani Dorota okazali się przemiłymi ludźmi i pomimo tego, że sesja trwała cały dzień, to nie była męcząca i była czystą przyjemnością. Oprócz tego, że będę miała profesjonalne zdjęcia swoich 4 kątów własnoręcznie urządzanych, to fajnie też było zobaczyć, jak taka sesja wygląda od podszewki i ile pracy musi wykonać fotograf i stylista, żebyśmy mogli później w gazecie obejrzeć kilka ładnych zdjęć.

Także moje Drogie zachęcam Was do pójścia do kiosku 11 sierpnia ofkors:)

Tym optymistycznym akcentem żegam Was wakacyjnie. Dziekuję za komentarze i maile, jakie do mnie piszecie, a tym Siostrom, którym zalegam z odpisywaniem na maile obiecuje odpisać już teraz jak najszybciej.