poniedziałek, 4 marca 2024

Witaj marcu

 

 

Cześć, witajcie!

Nie wiem jakim cudem, ale mamy już marzec... Serio?;)

Przecież dopiero co były ferie w styczniu... 

Naprawdę czas pędzi jak szalony, tydzień za tygodniem mijają mi w ostatnich latach naprawdę szybko, nie wiedzieć kiedy. Czy to oznaka wieku "średniego"?;) 

Dobra, ponarzekałam już sobie, więc zapraszam Was na pastelowy spam;) 

Mocno pastelowo zrobiło się w naszym salonie za sprawą miętowej lampy, aż sama nie mogę się nadziwić, jak taka drobna zmiana kolorystyczna wpłynęła na charakter pomieszczenia.

Lampa wisi już od jakiegoś czasu i czeka na podłączenie do prądu...To najzwyklejsza metalowa lampa z jakiegoś marketu, pierwotnie była ciemnozielona, niemal czarna. możecie zobaczyć w starszych postach. Chciałam wymienić ją na jaśniejszą, ale nie białą, tylko błękitną lub miętową właśnie. Ale raz, że ciężko znaleźć taką lampę w ładnym odcieniu, a dwa, że jak już coś mi się spodobało, to cena mnie zwalała;)  Dlatego postanowiłam sobie sama taką lampę zrobić korzystając z małej puszki farby akrylowej (Dulux kolor miętowy pastelowy).

Odcień jest idealny, nie za ciemny, nie za intensywny i naprawdę rozweselił nasz salon. Wpisuje się też w porę roku i wiosenno-wielkanocne klimaty.







Przeprosiłam się też z moją żeliwną wagą, która przeczekała całą zimę na balkonowym parapecie:)






A wprawne oko wypatrzy też nową czarną lampę podłogową w rogu kanapy:) Taka punktowa lampa jest bardziej praktyczna w tym kącie, można regulować kąt i kierunek padania światła. Sama jestem zdziwiona, że zdecydowałam się na czarną (białe też były:), ale ta czerń dobrze przełamuje biel i pastele.





****

A już w środę rozpoczynamy z Pawłem naszą hiszpańską wyprawę po Andaluzji:)

Wstępny plan jest jak poniżej, ale dopuszczamy modyfikację trasy, w zależności od pogody i naszych sił:)

Lądujemy w Maladze i od razu jedziemy do Granady, potem Ronda, Kadyks, Tarifa, Gibraltar i powrót do Malagi. Liczę na dużo słońca i choć trochę wyższe temperatury niż u nas, chociaż niestety weekend zapowiada się deszczowo;(

Pozdrawiam Was ciepło!

Trzymajcie się,

Asia

czwartek, 22 lutego 2024

Zakupy z Temu

 

 

Cześć, witajcie!

Dzisiaj chciałam się z Wami podzielić moim doświadczeniem zakupów na Temu. Nie jest to żadna współpraca ani reklama, po prostu od jakiegoś czasu wyświetlały mi się reklamy tego portalu i postanowiłam zaryzykować, bo ceny różnych dupereli wnętrzarskich są tam rzeczywiście atrakcyjne. Wybrałam kilka drobiazgów, głównie plakatów, które po zimie chciałam wymienić na jakieś świeże;)

Zdecydowałam się na kilka pojedynczych plakatów i kilka w zestawie z myślą o łazience, kuchni i salonie. Zakupy przyszły po ok. 10 dniach, więc w miarę szybko. Plakaty okazały się być wydrukowane nie na papierze, a na czymś w rodzaju płótna. Nie wiem czy to lepiej, czy gorzej, ale tak naprawdę okazało się, że nie ma to znaczenia, bo plakaty i tak lądują w ramach za szkłem lub pleksi. Jakość nadruku bardzo dobra, kolory takie jak na zdjęciach sklepu.




Plakaty wykorzystałam m.in. w łazience, gdzie kolorystycznie i tematycznie wpisały się idealnie.


Z kolei te z motywem roślinnym kupiłam z myślą o salonie i tu też się wpasowały, musiałam je jedynie lekko podocinać, bo były ciut za duże do ramek, które miałam.




 

No i plakat z krową:) 

Wiedziałam, że to będzie jego miejsce;)

 

Lubię też takie retro tabliczki, dlatego wzięłam dwie poniższe. Wzorów na rożne okazje można tam znaleźć multum, w różnych kolorach i stylach.



A w ostatnią niedzielę wybrałam się na targ staroci, który mnie trochę rozczarował, bo wróciłam tylko z takim półmiskiem (cena całe 5 zł).


 
Również na starociach jakiś czas temu kupiłam też taki słój na kaszę perłową;) 
Kaszy perłowej w nim nie trzymam, ale przechowuję w nim kapsułki do prania w łazience;)





I już na koniec migawki salonu z ostatniej niedzieli, kiedy w końcu od dłuższego czasu nasz salon zalany był słońcem. 

Nie wiem, jak Wy, ale ja już przebieram nogami na rozpoczęcie sezonu balkonowego... Wiem, że to dopiero luty, ale moja potrzeba posadzenia czegoś wzrasta z każdym dniem;) Nawet ostatnio kupiłam cebulę dymkę w siatce, żeby wysadzić przynajmniej szczypiorek;)

Trzymajcie się ciepło!

Pozdrawiam,

Asia